czwartek, 14 listopada 2013

Rok III Rozdział XII cz. I Tak z Niczego Harry

Po kilku dniach bylo juz niedaleko swiat

Harry wpadl do mnie na przerwie z wypiekami na twarzy.
- Ignis spojrz - pokazal mi potajemnie Mape Huncwotow, drobne litery pod sladami lap ukladaly sie w napis "Syriusz Black" - jest tutaj. - wskazal mi Las - masz nie wchodzic do Lasu. Zakazal
- Harry musze - zaoponowalam - to moja praca. Moj obowiazek. 
- okej ale masz nie dac sie zabic - odparl jednak spotykajac moj wzrok zrozumial gafe.  Dwa razy probowano mnie i jego zabic jednak narazie nikomu to nie wyszlo. - dobra wiem,wiem. Spojrzal mi w oczg brat
Przytulilam sie do niego - wiem ze wiesz Harry ale czasem musze cos powiedziec. 
- dobra zaraz pewnie Ma...
- Ksiezniczko !!! -zawolal mnie o dziwo spiewnym glosem Malfoy - no chodz.
Westchnelam i pozegnalam sie z bratem 

- o co chodzi ? Spytalam. 
Widok ustrojonej w zielen choinki mnie nie zaskoczyl ale pod nia pietrzyly sie prezenty. 
- paczki do ciebie - wskazal na osobny ulozony elegancko stosik - no i ... Tego no ... Wesolych Swiat. - Powiedzial do mnie wreczajac niewielki pakunek. - nie mam oka do prezentow ... 
- dziekuje - przez chwile sie wahalam ale ze to prawie Swieta zaryzykowalam i go przytulilam. - dziekuje Draco. 
- nie ma za co - odpowiedzial lekko ucieszony z tego faktu - a teraz lec. Wiem ze i tak pojdziesz do brata. 
Usmiechnelam sie i wyszlam z dormitorium razem z paczkami. 

- Ignis - zawolal Harry - czemu sie tak cieszysz ? 
- niewazne - ukrylam paczki - co dobrego ? 
- to - pokazal mi papier - drzewo genealogiczne rodziny. 

przejrzałam papierek dokładnie.
nazwisko Black figurowało w rubryczce "chrzestny/chrzestna".
czyli on jest chrzestnym Harry'ego.

- Ignis nie cieszysz się że znaleźliśmy wuja ? spytał zaskoczony brat.
teraz się zreflektowałam.
-a no tak ... - pokiwałam głową zdecydowanie. - ale ... ale wiesz no ... nie wiem co powiedzieć.
- on na pewno nie jest winny. - ciągnął rozemocjowany Harry. - nie mógł zrobić tego o co go posądzają.

hmmm ....
Black, Black, ...
no jasne !
Black !!!!

zaczęłąm się uśmiechać.
     niezbyt z powodu  tego że Harry ma chrzestnego chociaż po części owszem.
ale bardziej z racji tego że we Dworze, podczas rozmowy z ojcem mignęło mi coś w rodzaju obrazu rodzinnego pokazującego ró Malfoy'ów.
   że tak powiem "prawdziwym" Malfoy'em był tam Lucjusz i Dracon.
jego tj. Dracona,  matka i ciotka - siostra jego mamy,  były z rodu ...  Black'ów !
był to ród czystej krwi i dlatego postanowiono je połączyć.

a z tego wynikało iż Syriusz musi być rodziną Bellatrix i Narcyzy więc i wujem Dracona.
no ładną Draco będzie miał minę na wieść o swoim wujku, zresztą palicho wuja,  o    k u z y n i e  !!!

nie, nie będę dla niego wredna.
muszę niestety zostawić to dla siebie.

- czemu się uśmiechasz ? spytał zdziwiony Harry.
- tak z niczego. - odpowiedziałam durnie. - po prostu.
- aha ... - pokiwał głową. - nie masz przypadkiem gorączki ? - dotknął mojego czoła. chłodne, jak zwykle. - nie, nie masz. utwierdził się w przekonaniu.
- dobra ja już idę bo zaczną po mnie patrole wysyłać. - odprawiłam brata. - a tobie też radzę się powoli zwijać bo McGonnagall zacznie poszukiwania.
- do zobaczenia. odpowiedział mi Harry.

* Harry * 

nie wiem czemu ale Ignis się zmieniła.

może to przez śmierć Cirispina,
może to Malfoy ma na nią zły wpływ.
nie wiedziałem tego.

wiedziałem jednak że Ignis zachowuje się inaczej od początku roku.
normalnie chodziłaby na przerwach, żartowała ze mną i Ronem, a teraz siedzi albo w dormitorium albo w Lesie.

owszem była Łowcą ale nie znaczyło to że musi zdziwaczeć.

postanowiłem porozmawiać o tym z Hermioną. może ona coś wskura.


 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz