czwartek, 21 listopada 2013

Rok III Epilog cz. I

        więc tak .
zanim zacznę ten Epilog chciałabym powiedzieć iż jest on dla osoby która od początku wie o wszystkich nowościach, która od początku mi truje że mam pisać i która od powstania tej skromnej strony czyta i mi recenzuje teksty.  -  
 dla Eolki  :*   
której dziękuję za wytrzymywanie tu od początku.


Epilog  cz. I

kilka dni po zebraniu dotarł do mnie list od Draco.

" Księżniczko ! 

jak tam wakacje Ci mijają ? 
mam nadzieję że czytasz to wieczorem po całym dniu z Kastielem. 

pamietasz co mi mowilas ? 
ze w nocy bede Ci sie snil robiac Ci zlosliwosci. 

mam nadzieje iz wszystko u Ciebie w porzadku. 

pewnie teraz zapytasz co u mnie. 
u mnie ... 
siedze w domu i odliczam dni do wyjazdu. 
nie zrozum mnie zle skarbie. 
chce wyjechac jednak nie chce przestac pisac do Ciebie. 
jedziemy do Chorwacji bodajze. 

mam nadzieje ze i Ty pobawisz sie w wakacje. 

odpisz i opowiedz mi jak u Ciebie wygladaja wakacje Ksiezniczko. 

Draco"


spojrzalam na list.
szczescie ze on ma fajnie zorganizowany czas.

ja bym nigdzie nie pojechala z ojcem.
zalowalam tego
ale pieczec ktora nalozyl na Znak byla silna i naznaczenie nie bylo widoczne. 

wujek mi wytlumaczyl dwie rzeczy 

pierwsza, ze tylko jak dotkne Znaku chcac zaprosic ojca on sie pojawi obok.

druga, ze slowo ktore wybralam jako pieczec tylko wypowiedziane przeze mnie i tylko w okolicznosciach w ktorych chcialam go odslonic powodowalo jego widocznosc. 

teraz gladzilam Znak wspominajac chwile w domu rodzinnym kiedy poznawalam jego zakamarki i , bo chyba kazdy bogaty dwor mial, tajne przejscia. 


od wspomnien odgonil mnie krzyk z ulicy. moje imie wrzeszczane przez Spade'a. 
- Ignis chodz tu bo ochrypne ! zagrozil perkusista. 
- ide Spade ! odkrzyknelam mu i zeszlam na ulice. 
- no mloda. Za godzinke na boisku. obwiescil. 
- okej. A po co ??? zagadnelam. 
- myslalas ze obedzie sie bez komitetu powitalnego ? odpowiedzial Spade i odszedl w swoja strone. 

Po 45 minutach bylam na boisku ktore otaczaly waly. 
na wale stal Spade i Kastiel. 
jednak palili papierosy, 

pobieglam do Kastiela 
( zdrowie Spade'a bylo sprawa perkusisty) 
i wyrwalam mu dopiero zaczety tyton. 
- Kastiel !- wydarlam sie depczac i gaszac uzywke - masz tego nie palic. wiesz jak to szkodzi ?!
- a ... ale Iskierko .. jeden papieros, tylko jeden. 
- nie obchodzi mnie czy to jeden, dwa czy cala paczka !- odpowiedzialam twardo - wolisz Spade'a i nalog prosze bardzo. ale o mnie wtedy zapomnij. 

Kastiel patrzyl na spokojnie stojacego perkusiste ktory spojrzal na niego wyluzowany , nieznacznie skinal glowa. 
Kastiel odszedl od Spade'a na krok i odetchnal gleboko. 
- ty. sorki Spade, nie chce jej stracic. 
przytulilam go i pozbawilam i jego pluca i jego ubrania dymu. 
Kastiel odwzajemnil uscisk i pocalowal mnie w czolo - obiecuje tego nie tknac. 
- trzymam cie za slowo - odparlam szczesliwa - a teraz powiedz po co mnie tu zaprosiles ? 
- witaj w domu Iskierko - pocalowal mnie krotko - ciesze sie ze jestes. 
- ja tez - odpowiedzialam mu patrzac w jego ciemne oczy - tesknilam za toba. 
- chodz. zabral mnie na calodzienny spacer.
na Privet Drive pojawilam sie wieczorem i na moim lozku lezal list. 
Rada. 
Przejrzalam koperte. 
Bilet lotniczy do Wloch. 

Wyjezdzam na szkolenie do ich siedziby. 
Ostatni zywiol. 

Napisalam do Kastiela list pozegnalny 
a Draco uprzedzilam o wyjezdzie i obiecalam pisanie z zamku obydwojgu chlopcow. 

Spakowalam sie i rano wyj zawiozl mnie na lotnisko. 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz